Janina Kot urodziła się 1 sierpnia 1936 roku we wsi Marianka. Wychowywała się w rodzinie rolniczej i ukończyła Technikum Rolniczo-Pszczelarskie w Pszczelej Woli. Po szkole została zatrudniona w GSSCh w Niedrzwicy Dużej i pracowała tam aż do emerytury.
Wiersze zaczęła pisać w wieku 78 lat. Wówczas w jej rodzinie zorganizowany został zjazd, na którym pani Janina pojawiła się jako nestorka. Na tę okazję postanowiła napisać wiersz – tak powstał „Ród Pastuszaków”. A po nim pojawiły się kolejne, często okazjonalne, ale również takie, które są spostrzeżeniami dotyczącymi codziennego życia.
Moja poezja
Czasem się nad tym zastanawiam,
czy moje pisanie ma sens
bo kiedy już mnie zabraknie,
czy ktoś przeczyta mój wiersz?
Babcia
Babcia to w domu taka osoba,
która nie wszystkim zbyt się podoba
Wszędzie jej pełno za dużo mówi
synowa z zięciem tego nie lubi
Może by dobra i miła była,
gdyby w miesiącu raz się zjawiła
Przychodzi do nas prawie bez przerwy
i nadszarpuje nam tylko nerwy
A jeśli z nami jeszcze zamieszka?
Za bardzo nasze dzieci rozpieszcza
Lecz każda babcia zawsze wie swoje -
ja wam wychować dzieci pomogę!
I tak codziennie prawie o brzasku
jedzie do wnuków przez całe miasto
A kiedy do nich przychodzi z rana
wołają – przyszła babcia kochana!
Babcia ze wszystkim sobie poradzi
i do przedszkola nas zaprowadzi
Posprząta pokój i pozamiata
i warkoczyki nam pozaplata
Zrobi nam pranie i uprasuje
obiadek także nam ugotuje
Babcia wysłucha nas i przytuli,
bo to należy do jej natury
Nigdy nic złego o nas nie powie
i piękną bajkę zawsze opowie
Znosi cierpliwie wrzaski i krzyki
zrobi też pyszne nam naleśniki
I jak to zwykle kochane babcie
zrobi na drutach czapkę i kapcie
I kilka latek tak przeleciało
z babcinym zdrowiem już coś się działo
Wnuki urosły nie ma już malców
babcię oddamy do domu starców
Nie musi z nami być w dzień i w nocy,
tam jej udzielą każdej pomocy
Babcia się prawie tym załamała -
Tam przecież będę czuła się sama...
Niech się tym babcia tak nie przejmuje,
będziemy odwiedzać, to obiecuję
Niech jeszcze babcia o tym pamięta,
że zabierzemy na każde święta
Babcia wygląda każdej niedzieli
o babci wszyscy już zapomnieli
Nie odwiedzają kochane wnuki,
bo przecież mają dużo nauki
Babcia to wszystko bardzo przeżywa,
dlaczego byłam tak nadgorliwa?
Nigdy na wczasy nie pojechałam,
tylko pieluchy dzieciom zmieniałam
Nikogo teraz już nie obchodzi
co nasza babcia teraz przechodzi
Więc wszystkim babciom to teraz powiem:
Kochane Babcie, pomyślcie w życiu także o sobie!
Dożynki
Dzisiaj w Niedrzwicy będzie się działo -
gminne dożynki zapowiedziano
Ksiądz nam pod chmurką mszę odprawi
kazania wszyscy będą słuchali
A wójt przemowę wygłosi z trybuny
będą go słuchać rolników tłumy
Będzie starosta i starościna
każdy bigosik i tort otrzyma
A gospodynie z każdej wsi, pięknie ubrane,
przyniosą wieńce jak malowane
Jury mieć będzie wielkie zadanie,
który z nich pierwsze miejsce dostanie
Będą występy, różne zawody,
piękna zabawa prawie do rana
Nazajutrz rozebrać trzeba trybunę,
pozbierać śmieci całą furę.
Jak dożynki - to dożynki
choćby kosztować miały miliony
ale wójt z siebie zadowolony
Dzień Matki
Czy pamiętacie kochane dziatki,
że dzisiaj właśnie jest Dzień Matki?
Radość ze smutkiem nam się przeplata
bo matka to najpiękniejsze słowo świata
To ona przecież cię wykarmiła i wychowała
i wykształcenie także ci dała
Na swoich rękach cię lulała
i do snu bajki opowiadała
Gdy byłeś chory, przy twym łóżeczku
także czuwała i wiele nocy nie przespała
Gdy byłeś smutny albo w rozterce
to ukoiła twoje serce
Czy jesteś mały czy już dorosły
ona się zawsze o ciebie troszczy
Bo dzieci rosną, i wyfruwają
często o matce zapominają
A ona tęskni i wypatruje
nieraz w kąciku gdzieś popłakuje
Więc drogi synu oraz córeńko
przypomnij sobie, że dziś jej święto
Dziękuję Ci
O Panie mój, dziękuję Ci, że dajesz mi wiarę i moc
O Panie mój, dziękuję Ci za każdy dzień, za każdą noc
Bo taka jest wola Twa by wielbić Cię każdego dnia
Za słońca wschód, księżyca blask,
za poranną rosę co na kwiatach lśni
za wszystko to
dziękuję Ci
Emeryt
Co to się dzieje teraz u licha,
że każdy czyha na emeryta?
Tak wymyślili to naciągacze,
że to emeryt jest dziś bogaczem
I wymyślają różne cuda,
by emeryta jakoś oskubać
Dzwonią, że wnuczek był nieostrożny
i spowodował wypadek groźny
To znowu ciocia bardzo choruje
na leki forsy potrzebuje
Firma ulotkę przyśle ci malowaną,
że u niej wszystko kupisz tanio
Telefon dzwoni, w nim miły głosik
już oferuje Ci coś za grosik
Emeryt słucha i przytakuje
wreszcie ulega i coś kupuje
I jest święcie przekonany,
że zakup będzie pewnie udany
Za tydzień przyślą ci rachuneczek
na kilkanaście ładnych stóweczek
Aż ze zdziwienia otworzysz usta,
już wiesz, że wpadłeś w sidła oszusta
I już nie zerwiesz żadnej umowy
będzie cię czekał proces sądowy
Teraz dopiero biorą cię nerwy,
dlaczego byłem tak łatwowierny
Zaczynasz walczyć z rodziną całą,
wreszcie odkręcić ci się udało
Na własnej skórze się przekonałeś,
by miłym rozmówcom nie wierzyć wcale
Na przyszłość wiesz już jak się zachować,
by przez telefon nic nie kupować
I musisz jeszcze mieć szczęście wielkie,
by nie nabili cię znów w butelkę
Jesień
Jeszcze się nawet nam nie przyśniło,
że piękne lato już się skończyło
I chyba nie, już się nie odmieni
w powietrzu zapach złotej jesieni
Owoce w sadzie już dojrzewają
żurawie kluczem już odfruwają
Wiatr z liści w parku dywan uplata
na łące nici babiego lata
Z winogron piękne kiście zwisają,
płatki radośnie już nie śpiewają
Jesienne róże kwitną przy ganku,
a mnie jest szkoda letnich poranków
Z pięknego lata sobie przypomnisz
zapach jaśminu bzu i piwonii
O pięknych chwilach z letnich wakacji
i o kwitnącej białej akacji
Za oknem robi się już ponuro
kłębiaste chmury po niebie suną
I już się zacznie jesienna słota
zrobi się zimno i pełno błota
A my zziębnięci i przygnębieni
z kubkiem herbaty w kuchni siądziemy
I się będziemy zastanawiali, że
jeszcze przecież zima przed nami
Bielutki śnieżek ziemię przysypie
a mróz siarczysty w uszy zaszczypie
Ale już w marcu słońce przygrzeje
wiosenny wietrzyk lekko powieje
I znowu każdy będzie radosny
Przysłowie mówi: Tylko do wiosny!
Miss
W Polsce to jeszcze się nie zdarzało
żeby miss świata tu wybierano
Z osiemdziesięciu krajów do nas zjechały
żeby koronę tu otrzymały
Wszystkie się ładnie prezentowały
w ludowych strojach swojego kraju
Po kilka razy się przebierały
i swoim wdziękiem nas zachwycały
Lecz wszystkie miały to przekonanie,
że najpiękniejszą jedna zostanie
Komisja miała problemy wielkie,
bo przecież wszystkie są bardzo piękne
Po jakimś czasie zapadła klamka,
miss pozostała piękna Indianka
Wszystkie zostały więc zawiedzione.
Każda z nich chciała zdobyć koronę
Każda myślała tak sobie przecież,
że najpiękniejsza ona na świecie
Lecz co za dziwne czasy by były
gdyby w koronach wszystkie chodziły
Pięknych na świecie dziewczyn niemało,
lecz żadna nie chce być tą przegraną.
Moja rodzinna wieś
Moja rodzinna wioska mała
to Marianka się nazywała
Tutaj spędziłam dziecięce lata,
tu byli przy mnie mama i tata
Życie płynęło tu beztrosko
spokojnie i prawie bosko
Chociaż to lata były ubogie
ale dla wspomnień są nam drogie
Pamiętam domy kryte słomą,
które na biało wapnem bielono
Wszyscy spokojnie by sobie żyli,
gdyby nie Niemcy - do nas wkroczyli
Ciężkie to czasy wtedy nastały,
bo Niemców wszyscy bardzo się bali
Ludzie w udręce lat kilka żyli,
wreszcie nam Niemców stąd pogonili
Kiedy się siedem latek skończyło
naukę rozpocząć już czas było
Nie przeszkadzało wtedy nikomu,
że szkoła była w prywatnym domu
Dla dzieci była to radość taka,
że się zdarzało przyjść na bosaka
Dziewczynki skromnie były ubrane,
włosy w warkocze pozaplatane
A chłopcy zamiast skórzanych teczek
mieli tornistry zbite z deseczek
Pan Dadej nauczyciel nasz wspaniały
organizował harcerskie z nami wyprawy
A że śpiew dla niego bardzo się liczył
to słychać było nas w okolicy
Już się normalnie życie toczyło,
a dzieci we wsi nam przybyło
Gdy ludzie już trochę odżyli
szkołę zbudować postanowili
Każdy w budowie udział chciał mieć,
a pomysł rzucił Stanisław Kmieć
Działkę pod szkołę więc wykupiono
i stosy cegieł tu ułożono
Uczniowie też się nie lenili
i działkę szkolną żywopłotem obsadzili
Wszyscy solidnie pracowali
i piękną szkołę nam zbudowali
Przez wiele latek wspaniale było,
aż nagle teraz dzieci nam ubyło
Władze zaczęły nas atakować
i chcą nam szkołę zlikwidować
Chyba dziadkowie z grobów by wstali
gdyby nam szkołę zlikwidowali
Bo prawda była przecież taka,
że szkoła nam miała służyć na lata
Choć nasza szkoła nie ma imienia
już wykształciła trzy pokolenia
My zlikwidować szkoły nie damy,
bo to dziadkowie nam zbudowali
Mój patron
Już wiem, skąd biorą się moje myśli,
bo obraz papieża nad moim łóżkiem wisi
To on nade mną czuwa w dzień i nocy
i mi udziela każdej pomocy
Chce, bym dobrze wszystko zapamiętała
i ładny wierszyk napisała
Obraz Twój Ojcze w prezencie dostałam
na imieniny Świętego Jana
Więc się do Ciebie będę modliła,
bo Tyś Jan Paweł a ja Janina.
Myszka
Była sobie myszka mała,
co się kota bardzo bała
Gdy go tylko napotkała
w mysią norkę uciekała
Kot jej tego nie darował
i przy norze wciąż czatował
Myszka wreszcie się znudziła
i znów z norki wyskoczyła
Ale kocur nie jest gapa
szybko małą myszkę złapał
I zaczęła się zabawa
raz ją puszczał raz przygniatał
Ten niesforny kocur bury
ciągle wbijał w nią pazury
Udręczona myszka mała
tak się kotu wyrwać chciała
Lecz zraniona obolała
uciec rady już nie dała
Taki jest zwierzęcy świat
no i kocur myszkę zjadł
Nasza wioska
Gdzie się maleńka rzeczka Nędznica wynurza,
nad nią miejscowość Niedrzwica Duża.
Ta nasza piękna wioska jedyna
leży dwadzieścia kilometrów od Lublina.
Każdy dobrze tu się czuje
jeden jest rolnikiem a drugi w urzędzie pracuje.
Gdybyś Niedrzwicę odwiedzić miał chęć
szybko na dworzec już pędź
Zwiedzić tu możesz stary młyn i rybny staw,
nad nim zamku mury i oczywiście nasz Dom Kultury
On już od dawna popularnością się szczyci,
a wieczorem śpiewają w nim emeryci
Jest tu gmina, kościół, szkoła
i jeszcze nawet dwa przedszkola
Jest dawny GS i dworzec kolejowy,
do tego jeszcze zakład pogrzebowy
Jest u nas poczta, apteka, ośrodek zdrowia,
a także stacja benzynowa
Lecznica zwierząt gminna biblioteka,
więc przyjedź do nas wszystko na ciebie tu czeka
Tyle wszystkiego tu ci wyliczę,
a zapomniałam, że jeszcze jest Kółko Rolnicze
Gdyby się nie daj Boże zaczęła palić wieś,
to straż pożarna też u nas jest
W naszej wiosce nikt głodny nie chodzi
nie-nie bo piekarnie są tu aż dwie
Restauracja i hotel również tu się mieści
a sklepów jest chyba ze trzydzieści
Więc z zakupami nie będzie problemu,
abyś miał kolego pieniądze w portfelu
A jeśli chciałbyś dojechać do Bełżyc
lub Bychawy to szosy też tu dobre mamy
I sam widzisz, że prawie wszystko tu mamy
a dzięki Unii się rozwijamy
W każdym domu jest telefon
gaz i woda to przecież dla wszystkich wygoda
Życie tu tętni gwar już od rana
taka jest nasza wioska kochana
Wszyscy są zadowoleni każdy ogród ładny ma,
gdzie znajdziesz wioskę piękniejszą niż ta?
Drogi turysto, jeśli się kiedyś zdecydujesz,
odwiedź naszą Niedrzwicę, nie pożałujesz
Bo kto raz do nas przyjedzie,
na pewno szybko stąd nie wyjedzie
Niezapominajka
Kiedyś nie było takiego święta
i o niezapominajkach nikt nie pamiętał
Że te maleńkie niebieskie kwiateczki
rosną nad brzegiem każdej rzeczki
Nieraz ktoś miły i uroczy
ma jak niezapominajka niebieskie oczy
Ona właśnie już kwitnie a czas szybko leci
więc podaruj komuś bliskiemu niezapominajek bukiecik
Więc od dzisiaj niech każdy pamięta - i ty i ja
Że niezapominajka Też święto ma
Osiemnaste urodziny
Wnuczek Marcinek to chłopak miły,
dziś osiemnaste ma urodziny
Babcia od rana się zastanawia
jakie życzenia złożyć by chciała
Na pewno różne by się przydały,
aby się spełnić wszystkie zechciały
Najwięcej zdrowia, choć ze dwie fury
i pomyślnego zdania matury
I jeszcze jedno tak dla radości,
to powodzenia w pierwszej miłości
Wszyscy Ci tego dzisiaj życzymy,
by się marzenia Twoje spełniły
I bardzo dobrze by właśnie było,
żeby Ci wszystko to się spełniło
Poetka
Nie wiem już nawet jak to się stało,
że mi poetką być się zachciało
Przecież normalną kobietą byłam,
teraz mi nagle palma odbiła
Zamiast przesypiać każdą noc całą
mnie się układać wiersze zachciało
Niejeden o mnie tak sobie powie -
jej się coś chyba zrobiło w głowę
Bo nikt normalny w tym wieku
nie został przecież żadnym poetą
Prezent
Zbliża się grudzień, niedługo święta,
już o prezentach trzeba pamiętać
Bo u nas teraz takie zwyczaje,
każdy na gwiazdkę prezent dostaje
I choć byś nie miał grosza przy duszy,
prezent na gwiazdkę każdy mieć musi
Już na choince światła migają,
pod nią prezenty na nas czekają
Wszyscy się cieszą, najbardziej dzieci,
kiedy ta pierwsza gwiazdka zaświeci
Każdy już czeka bardzo przejęty,
bo już oglądać chce swe prezenty
Widać, że każdy jest zawiedziony,
bo prezent wcale nie był trafiony
Lecz podziękować zań się należy,
a prezent na półce niech sobie leży
I znów przeleci roczek wiedziony
tym razem prezent będzie trafiony
Święto kobiet
Dzisiaj tę datę już pominięto,
bo 8. marca to było święto
Wtedy to wszystkie matki i żony
były raz w roku choć obdarzone
A panie, które gdzieś pracowały
prezenty różne też dostawały
Żadnej z nas wtedy nie wyróżniano
lecz jednakowo nas traktowano
Ładnie się wtedy w sali zbierały
na swego szefa oczekiwały
Szef o kobietach powiedział gadkę
później zaprosił nas na herbatkę
I oczywiście bardzo przejęty
wręczył swym paniom jakieś prezenty
I to nie miało żadnej istoty,
czy był to goździk czy też rajstopy
Dla nas to była taka zachęta,
że ktoś raz w roku o nas pamięta
Teraz już nie ma takiego święta
i o kobietach nikt nie pamięta
Dawno minęły już tamte czasy
dziś instytucje nie mają kasy
Kobietom dzisiaj już nic nie dają
tylko na wszystko od nich zbierają
A jeśli panie są tak zuchwałe,
niech sobie prezent kupują same
Zaduszki
Nadchodzi listopad, a wraz z nim Zaduszki
A ja wplatam białe chryzantemy w świerkowe wianuszki
Wszystkich Świętych to dzień refleksji i zadumy
w tym dniu na cmentarz idą ludzi tłumy
Bo chyba nie ma człowieka takiego,
który nie miałby na cmentarzu kogoś bliskiego
Rodziców, męża, siostrę, brata groby są tak liczne.
A może masz dziecko, które zginęło tragicznie?
Wszyscy dziś nad mogiłami bliskich się pochylamy
i zastanawiamy się jak szybko czas leci
A może za rok ktoś nam lampkę zaświeci?
Spadają kartki z kalendarza i nikt nie wie tego,
że ta ostatnia, co spadła będzie ostatnią dla niego
I nie ważne jak żyłeś - bogato, czy ubogo
wszystkich na cmentarz odprowadzą jedną drogą
Zima
Już biały śnieżek sypie od rana
przyszła już do nas zima kochana
Wszyscy się cieszą duzi i mali,
bo przecież na nią długo czekali
Drzewa są piękne, biało-srebrzyste,
święta też będą dość uroczyste
Śnieżek usypał już nie na żarty,
więc pojedziemy w góry na narty
I w domu siedzie już nie będziemy,
na kulig też się gdzieś wybierzemy
Dużo już śniegu, mróz spory trzyma
zima się dobrze zadomowiła
Gdzieś po tygodniu się okazało -
z domu wyjechać już się nie dało
Taka pogoda wszystkich przybiła
Kiedy się skończy wreszcie ta zima?
Byłaby chyba bardzo wspaniała,
gdy dwa tygodnie by tylko trwała
I wcale nie jest pocieszające, że
trwać ma ona aż trzy miesiące
Każdy więc patrzy w niebo żałośnie
i coraz bardziej myśli o wiośnie
Inni znów patrzą inaczej na to
i chcą by było już szybko lato
I co możemy poradzić na to,
jedni chcą zimę, drudzy chcą lato
O co w tym wszystkim doprawdy chodzi?
Nikomu przecież już nie dogodzi
Od dawna taka natura była,
że było lato i była zima
Wielu uczonych na świecie było,
lecz w tej dziedzinie nic nie zrobiło
I już na pewno tak pozostanie,
bo zmienić tego nikt nie jest w stanie
Żniwa
Jak to się w życiu wszystko zmieniło
jeszcze pół wieku temu zboże się kosą kosiło
Równe się ze zboża garści podbierało
i powrósłem snopki wiązało
Później się szeregiem w mendle ustawiło
i drabiniastym wozem do stodoły zwoziło
Albo wielkie sterty się układało
i przed deszczem plandekami nakrywało
I całą jesień, aż do zimy na wsi było słychać
warkot młócącej maszyny
Dziś w polu kosy nie zobaczysz
chyba, że w skansenie, gdzie teraz służy do pracy
Obecnie kombajn, wielka maszyna,
dziś rolnikowi ułatwia żniwa
Jak się pogoda ładna utrzyma
to po tygodniu będzie po żniwach
Rolnik z plonów zadowolony
jeździ kombajnem w kapeluszu, opalony
Pod nosem coś sobie nuci
i sprawdza, czy zboże dobrze się młóci
I do silosów zwiezie przyczepami,
a później będzie sprzedawał tonami
Teraz na świecie technika wielka i może jakiś mądry
wymyśli maszynę, co na polu chleb będzie piekła
Wszyscy bochenki będą zbierali
i w spiżarni przechowywali
Kiedyś to krowa pasła się na ugorze
i świeże mleko było o każdej porze
Kurka po polu sobie chodziła
i co dzień jajka znosiła
Dzisiaj zwierząt nie opłaci się hodować
a krowę zobaczyć możesz w telewizji lub narysować
A mleko i jajka kupisz przecież
w najbliższym supermarkecie
Za kilkadziesiąt latek znów świat zmieni się cały
i może gruszki będą na wierzbie wisiały
To będzie prawdziwy raj na ziemi
szkoda, że my tych czasów nie dożyjemy
Życie staruszki
Tyle w dzisiejszym życiu hałasu,
każdy gdzieś pędzi nikt nie ma czasu
Wszyscy pracują chcą mieć wakacje,
kto będzie myślał o starej babce?
Na razie chodzi nieźle się czuje,
niech sobie siedzi i wypatruje
Pewnie się wkrótce z babcią spotkamy
gdy swoje sprawy pozałatwiamy
To koło piątku gdzieś zadzwonimy,
że się w niedzielę wszyscy zjawimy
Więc niech się babcia tam przygotuje,
upiecze placek coś ugotuje
Na pewno wszystko posmakujemy
za jakiś miesiąc znów przyjedziemy
I odwiedzimy naszą Babunię
jak tylko weźmie emeryturę
Dobrze, że jeszcze ZUS jest na świecie
i nie da zginąć starej kobiecie
Takie jest życie w obecnej dobie
że każdy myśli tylko o sobie
A stare babcie niech się zmywają
nikomu życia nie zatruwają