W środę, 9 kwietnia, rozmawialiśmy w Pogadalni o tradycjach wielkanocnych. Spotkanie odbyło się w Krężnicy Jarej w siedzibie „Aktywnych Seniorek”.
Połykanie bazi z palmy wielkanocnej, mycie się w wodzie przyniesionej z rzeki, smarowanie ust boczkiem – te wszystkie zwyczaje miały służyć zachowaniu zdrowia.
Żeberka zakopane w kretowisku mogły chronić ogród i pole przed szkodnikami. Po śniadaniu wielkanocnym często morzył nas sen, ale nie wolno było pójść spać, bo wtedy grzędy by zarosły.
Ponoć należało również pamiętać, by nie jeść szczawianki, gdy pierwsza kukułka już zakukała.
No i oczywiście słynni "jajarze" śpiewający pod oknami, czyli wielkanocne kolędowanie. Trzeba przyznać, że kiedyś było to intratne zajęcie: zebrane podczas śpiewania jajka można było sprzedać i kupić piłkę!
A co sądzimy o przedświątecznych porządkach? Po prostu je robimy. Bo czysty dom, to i czysta dusza.
Mija pięć lat od ogłoszenia pandemii, której konsekwencją były surowe obostrzenia, przypadające akurat na Wielkanoc. Podczas rozmowy dzieliliśmy się swoimi spostrzeżeniami i wspomnieniami dotyczącymi również tego okresu.
W pamięci zachowaliśmy jeszcze takie oto wielkanocne obrazki:
- ludzie stojący ze święconką przed kościołem, a między nimi zgraja psów, które czekały na smaczne kąski;
- wyjadanie jajek i słodkości z koszyczka, w drodze powrotnej ze święcenia pokarmów w kościele (i takie ułożenie pozostałych produktów, aby rodzice nie domyślili się, że czegoś brakuje);
- radosne wymachiwanie koszyczkiem wielkanocnym, tak że wszystko z niego wypadło;
- smutek, gdy piękny, krochmalony w cukrze koszyczek oklapł w deszczu;
- dziecięce przemyślenia na temat tego, dlaczego w krzyżu są gwoździe, a nie wkręty;
W ramach podsumowania padły słowa: nadzieja, radość, rodzinne spotkania, mimo wszystko, zaduma, przemyślenia, palma, jajko, święconka, wiosna w sercu, alleluja.
Dziękujemy wszystkim uczestniczkom spotkania!