Podczas wczorajszej dobrej rozmowy w krężnickiej Pogdalni rozmawiałyśmy w języku polskim o języku polskim. Ach, ta polszczyzna! Ileż emocji budzi!
Weźmy na przykład feminatywy, czyli żeńskie formy gramatyczne nazw zawodów lub funkcji. Część osób kocha architektki, chirurżki i prorokinie, a innym trudno się słucha tych wyrazów.
Albo wulgaryzmy. Jednych rażą niecenzuralne słowa w języku publicznym i potocznym, dla drugich przekleństwa są katalizatorem emocji lub służą do wzmocnienia znaczenia wypowiedzi.
Przy deklinacji nazwisk również pojawiły się odmienne opinie.
Niektóre uczestniczki stwierdziły, że nie rozumieją języka współczesnej młodzieży. Inne zaś z fascynacją przyglądają się slangowi młodych ludzi i starają się poznawać znaczenie różnych sformułowań np. sigma, twoja stara, rzuć wapno na druty.
Podobnie jest z gwarą, która też często wymaga rozszyfrowania. Bywa, że dane słowo co innego znaczy w innym regionie. Gdy ktoś, na ten przykład, przybędzie na Lubelszczyznę i usłyszy, że ma coś naładować, to długo będzie się zastanawiać, co i na co naładować, ale raczej nie przyjdzie mu do głowy, że ma coś ...naprawić.
Można więc powiedzieć, że zdania na poruszane tematy były podzielone, ale rozmowa – jak to w Pogdalni – odbyła się w duchu dialogu, gdzie ważne jest wzajemne słuchanie, zaciekawienie zamiast oceniania i szacunek wobec odmiennych poglądów.
Spotkanie podsumowałyśmy słowami: żywy język, radość, bogactwo, zmienność, polszczyzna jest piękna i żywa, wspominki, juniowe wspominki, zrozumiałam coś, uszanować młodych.
Dziękujemy „Aktywnym Seniorkom” z Krężnicy Jarej za zaproszenie!
Dziękujemy uczestniczkom spotkania!