„Jakie piękne! Jak jaja Faberge!” – wykrzyknęła koleżanka na widok dzieł, które powstały podczas piątkowych warsztatów rękodzielniczych. Trzeba przyznać, że te prace naprawdę mają jubilerski sznyt, a to za sprawą bursztynu użytego do ich wykonania. I wcale nie musiałyśmy jechać nad morze czy na Kurpie, aby go zdobyć. Same zrobiłyśmy bursztyn, wykorzystując do tego celu klej, tusze, brokat, farby, szlagmetal i szlagaluminium oraz cenne wskazówki od instruktorki Eli. Do tego ornamenty z pyłu drzewnego, ozdobna nóżka, zawieszka i proszę bardzo: bursztynowe jajo wielkanocne gotowe!