Podczas ostatnich zajęć grupy zabawowej przyjrzeliśmy się, z grubsza, życiu pszczół.
Praca w naszym ulu rozpoczęła się od odkrycia „balonowej” pszczoły i próby wprawienia jej w ruch, bo pszczoły powinny latać… Chociaż nasza trochę grymasiła. A skoro zaczęliśmy latać, to nie było innej możliwości: musieliśmy sprawdzić, jak daleko jest z ula do kwiatków i czy pokonanie tej trasy jest dla pszczół wyzwaniem. Każdy z uczestników zajęć mógł się też przekonać, ile pyłku kwiatowego można przenieść na mechatej pszczelej nóżce. Okazuje się, że te owady naprawdę muszą się napracować na słoiczek miodu. A wspomniany słoiczek miodu był… cóż – najtrudniejszą próbą tego dnia. Dokonaliśmy odkrycia, że nie każda pszczółka chce jeść miód. Degustacja przebiegła jednak pomyślnie: każdy odważył się spróbować. Brawo dzieciaki! Ostatnie zadanie w majowym ulu to stworzenie własnej pszczoły. Rój powiększył się o grupę fantastycznych osobników.
Wszystkie dzieci pierwszorzędnie poradziły sobie z zadaniami przygotowanymi na Dzień Pszczoły, było miodzio!