W środę, 7 maja, rozmawialiśmy w Pogadalni o pieniądzach. Spotkanie odbyło się w Krężnicy Jarej w siedzibie „Aktywnych Seniorek”.
Zastanawiałyśmy się nad tym, co oznacza dla nas sformułowanie: dobra sytuacja finansowa. Dla wielu uczestniczek wiąże się ona z poczuciem bezpieczeństwa, luksusem (sic!) psychicznym i spokojnym snem. Świadomość, że nie zabraknie nam środków, gdyby nagle trzeba było udać się prywatnie do lekarza lub gdzieś wyjechać.
Wspominałyśmy formy zarobkowania sprzed lat, m.in. zbieranie i sprzedaż jagód, grzybów lub czereśni. Jednym z najbardziej popularnych sposobów na zasilenie domowego budżetu był handel produktami z własnego gospodarstwa: jajami, mlekiem, śmietaną itp. Najpierw te dobra należało upchnąć w zojdach (plecakach) lub stulanym koszyku, a potem pociągiem udać się na targ do Lublina. Na kobiety objuczone takimi ciężarami mówiono: baby ze spadochronami.
Za pierwsze samodzielnie zarobione pieniądze mogliśmy kupić sobie wreszcie np. śliczne lustereczko na odpuście. I nieważne, że inni krytykowali nasz wybór – liczył się fakt, że kupiliśmy „za swoje”!
Mówiliśmy również o wyścigu szczurów w pracy i o podejściu młodszych pokoleń do pieniędzy.
Młodzi ludzie cenią sobie niezależność finansową i chcą mieć własne środki na własne wydatki.
Wydawałoby się, że dzieci nie zwracają uwagi na finanse. Ale i one mogą mieć swoje przemyślenia na ten temat – jedna z uczestniczek spotkania słyszała, jak skomentowały kiedyś zachowanie jednego z kolegów: „On jest taki bogaty, a taki niegrzeczny!”
W rozmowie pojawił się także wątek wieku emerytalnego, emerytur matczynych oraz tego, czy wysokość zarobków lub emerytur odzwierciedla wartość naszej pracy. A co Wy o tym sądzicie?
Oto słowa, którymi podsumowaliśmy spotkanie: stabilizacja, zojdy, stulany koszyk, pieniądze szczęścia nie dają (być może), niezależność, jagody, przyjemności, nieprzyjemności, martwy emeryt, dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają.
Dziękujemy wszystkim uczestniczkom dobrej rozmowy!